aaa4
Dołączył: 07 Wrz 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:57, 07 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
-W zasadzie tak jest - powiedzialam, poniewaz musialam od razu zaatakowac ostro. Quinn wzdrygnal sie.
-Sookie, co moglem zrobic?- zapytal- Co moglem zrobic?- W jego glosie mozna bylo wyczuc zlosc.
-Co ja moglam zrobic?- zapytalam w odwrocie, nie mialam dla niego odpowiedzi.
-Wyslalem Frannie, Probowalem Cie ostrzec!
-Za pozno, za pozno- powiedzialam. Domyslilam sie natychmiast: Czy bylam za twarda, nie w porzadku, niewdzieczna?
-Gdybys zadzwonil do mnie pare tygodni temu, choc raz, czulabym sie inaczej, ale jak sie domyslam, byles zbyt zajety szukaniem swojej matki.
-Wiec zrywasz ze mna z powodu mojej matki? - powiedzial. Byl pelen goryczy i nie obwinialam go za to.
-Tak - powiedzialam po tym, jak zrobilam wewnetrzny test mojego postanowienia.- Tak sadze. Nie chodzi tylko o twoja matke, ale o co cala te sytuacje. Twoja matka zawsze bedzie na pierwszym miejscu, tak dlugo jak bedzie zyla, poniewaz doznala tylu krzywd. Mam wiele wspolczucia dla tego, wierz mi. I przykro mi, ze ty i Frannie macie ciezki problem do rozwiazania. Wiem wszystko o tych problemach.
Quinn patrzyl w dol na swoj kubek, na jego twarzy rysowala
Post został pochwalony 0 razy
|
|